dobrostan psa

Decompression walk

Jeśli śledzicie anglojęzyczne strony o psiej tematyce, to mogliście natknąć się na termin „decompression walk”, co po polsku oznacza spacer dekompresyjny. A jako że takie spacery mają ogromną wartość, to postanowiłam o nich napisać nieco więcej, żebyście mieli jasność, czym są, jak, kiedy i dla jakich psów je stosować 🙂

Wiele psów żyjąc u naszego boku zmaga się z bardzo stresującym otoczeniem. Miasta często obfitują w bodźce, które są dla psów dużym wyzwaniem. Jeśli każdy spacer wiąże się z nieprzyjemnymi, stresującymi psa sytuacjami, to łatwo sobie wyobrazić, jak bardzo pies może być tym zmęczony. A wiadomo, że im bardziej przemęczeni jesteśmy, tym trudniej nam zachować spokój i dobre samopoczucie, łatwiej też nam reagować impulsywnie. Zatem jeśli macie psa, który ma różnego rodzaju trudności, to wprowadzenie „decompression walks” może okazać się dla Was zbawienne 😉

Czym właściwie jest „decompression walk”?

Termin wprowadziła Sarah Stremming (z Cognitive Canine). Oznacza on spacer z psem, gdzie pies ma maksimum swobody – czyli albo jest luzem, albo na długiej linie przypiętej do wygodnych(!) szelek. Szelki muszą być dobrze dopasowane, aby nie ograniczać ruchów psa – a więc zbyt małe szelki, blokujące ruchy łopatek czy uciskające i obcierające psa pod pachami odpadają.

Pies na takim spacerze powinien mieć możliwość swobodnej eksploracji otoczenia, węszenia i podejmowania własnych wyborów (oczywiście w granicach bezpieczeństwa 😉).

Drugim ważnym aspektem takich spacerów jest zminimalizowanie obecności stresujących bodźców. Dlatego też wybieramy w tym celu odludne miejsca. Tak naprawdę w zależności od tego, jakie trudności ma nasz pies, to miejsca mogą być różne, jednak zazwyczaj najlepiej sprawdzą się otwarte przestrzenie, takie jak łąki czy pola. Oprócz nich dla wielu psów odpowiednie będą lasy, plaże czy inne okoliczności natury. Ważne będzie też zwrócenie uwagi na porę takiego spaceru, ponieważ na przykład jesienią, kiedy mamy sezon grzybowy poranne spacery w lesie mogą mieć niewiele wspólnego z dekompresją dla psów, które obawiają się ludzi…

Na takim spacerze nie wymagamy od psa ciągłego wracania do nas, siadania i wykonywania miliona poleceń, zamiast tego pozwalamy psu być psem i korzystać ze świata po psiemu 🙂

Powinniśmy zaobserwować swobodne korzystanie ze środowiska, węszenie, zrelaksowaną postawę ciała.

Co dają takie spacery?

„Decompression walks” pozwolą naszemu psu się zrelaksować. Powtarzanie takich spacerów pozwala znacznie obniżyć ilość stresu w życiu psa, a to często ma przełożenie na zachowanie. Psy, które wykazują objawy strachu, lęku, zachowują się agresywnie, często zaczynają sobie znacznie lepiej radzić ze stresorami, kiedy mają więcej okazji do relaksujących spacerów. Badanie z 2018 roku na psach schroniskowych wykazało, że umożliwienie im węszenia w różnych miejscach znacząco obniżyło poziom stresu, zmniejszyło się wokalizowanie i poprawiła jakość i ilość ich snu. (The behavioural effects of olfactory stimulation on dogs at a rescue shelter)

Węszenie obniża puls, co bezpośrednio dokłada się do efektu uspokojenia. (Puls study)

Jeśli do tej pory próbowaliście rozładowywać energię Waszego psa, żeby osiągnąć efekt „zmęczony pies to szczęśliwy pies” poprzez trening, bieganie, rzucanie piłek, zabawy z innymi psami itd. i efekty były marne, to polecam spróbować od innej strony. Pies po intensywnych aktywnościach może być rzeczywiście zmęczony fizycznie, ale psychicznie pozostaje w wysokim pobudzeniu (działają nam tutaj podobne mechanizmy jak przy stresie), a więc nie pomagamy psu się rzeczywiście zrelaksować. Uczenie się z psem czy organizowanie zabaw logicznych, angażowanie psa do myślenia jest fajne, natomiast nie jest to typowo aktywność relaksująca, a wymagająca od psa koncentracji i pracy.

Odwiedzanie nowych miejsc także jest dla psów bardzo atrakcyjne, pozwala poznawać nowe zapachy, badać nowe okolice. Spacery będą świetną aktywnością nie tylko dla psiaków z większymi trudnościami, ale doceni je każdy pies. Ważne, żeby dostosować miejsce, czas, ale także długość takiego spaceru do naszego podopiecznego, uwzględniając indywidualne kwestie, takie jak stan zdrowia, aktywność czy potencjalne stresory.

Oprócz tego widzę także dużo korzyści dla nas samych. Po pierwsze spacer na odludziu, gdzie w końcu nie musimy mieć oczu dookoła głowy, obniży nasze napięcie spowodowane tym, że za chwilę zza rogu wyjdzie na nas ktoś z psem i będziemy mieć nieprzyjemną sytuację. Nasz spokój na pewno będzie odebrany przez psa, co dodatkowo wpłynie na jego samopoczucie. Wspólne poznawanie nowych miejsc, przyjemne doświadczenia będą miały świetny wpływ na naszą relację z psem. Same plusy! 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email
Facebook
Instagram